Jacques Offenbach (1819-1880) 


Jakub Offenbach

 

 

żyjący w latach 1819 - 1880, urodził się w Kolonii w Niemczech. Od czternastego roku życia mieszkał w Paryżu, gdzie w konserwatorium kształcił się na wiolonczelistę. Grał w orkiestrze Komedii Francuskiej i pisał wkładki do sztuk teatralnych Musseta, Dumasa, i innych. Jedna z tych wkładek - piosenka Fortunia do komedii "Świecznik" A. Musseta - zwróciła uwagę na kompozytorski talent Offenbacha.
W 1851 r. - roku wystawy paryskiej - prowadzi on teatrzyk muzyczny, dla którego pisze miniaturowe operetki (na scenie tej mogło występować jedynie trzech śpiewaków). Jedna z tych operetek "Wesele przy latarniach" (1857r.) wchodzi wkrótce na stałe do repertuaru opery warszawskiej jako pierwszy zwiastun kompozytora, z czasem zadomowionego na naszych scenach. Otrzymawszy w Paryżu własny teatr, już normalnej wielkości, występuje Offenbach w roku 1858 ze swoją pierwszą operetką "Orfeusz w piekle". Następnie operetki "Piękna Helena" (1864), "Sinobrody" (1866), "Życie paryskie" (1866), "Wielka księżna Gerolstein" (1867), "Bandyci" (1869) mają sensacyjne powodzenie w Paryżu i doskonale oddają nastroje stolicy Francji z epoki drugiego cesarstwa. Po upadku Napoleona III Offenbach żyje jeszcze przez dziesięć lat i pisze operetki, które jednak nie znajdują już tego oddźwięku u publiczności, jaki miały dawniejsze.
Marzenia Offenbacha, aby operą zdobyć sukces w paryskiej Opera Comigue, spełniło się, ale dopiero po śmierci kompozytora. Opera fantastyczna "Opowieści Hoffmana" daje miarę talentu Offenbacha w dziedzinie poza operetkowej. Offenbach jest nie pierwszym, ale najwybitniejszym przedstawicielem francuskiej operetki w znaczeniu nowszym tj. operetki o melodyjności łatwej i wdzięcznej, ale z akcentami parodystycznymi i błyskami humoru "diabelskiego" z zacięciem satyrycznym, ale i z rozbrajającą wesołością. 


Pierwszą operetką jaka wyszła spod pióra Offenbacha był "Orfeusz w piekle". Pomysł wykorzystania mitu o Orfeuszu w sposób komiczno - parodystyczny od dawna już był wykorzystywany. Ów syn Apolla, który śpiewem swoim miał oczarować drzewa i zwierzęta leśne, był postacią wyśmiewaną już w początkach XVIII wieku zarówno na estradach weneckich, jak i w teatralnych budach Wiednia. Sam Offenbach miał okazję oglądać między innymi już w 1846r. w Theatre Vanoleville sztukę "Les Dieux d'Olymp a Paris", cieszącą się dużym sukcesem i to on właśnie już w rok po otwarciu Bouffes, podsunął Halevy'emu pomysł napisania operetki o Orfeuszu. Ten doświadczony znawca teatru postanowił że będzie współpracować z Hektorem Cremieux, kolegą, który już pisał dla Bouffes i odniósł sukces. 
We trzech zabrali się do pisania, jednak już po kilku dniach, okazało się że ich przedsięwzięcie nie może być zrealizowane ze względu na zarządzenia dotyczące liczby występujących w Bouffes aktorów.
Offenbach nie dał za wygraną i postanowił, korzystając ze swej dość stabilnej pozycji, ubiegać się o rozszerzenie swej licencji, którą zresztą przyznano mu bez żadnych komplikacji.
W związku z tym, ponownie rozpoczęto pracę nad stworzeniem pierwszej operetki. Podczas pracy nad drugim aktem Halevy odmówił dalszej współpracy podając za przyczynę nominację na sekretarza generalnego w ministerstwie do spraw Algieru. Jednak prawdziwym powodem było to, że "Orfeusz" stawał się z dnia na dzień coraz bardziej śmiałym dziełem, zuchwałym, ryzykownym i niebezpiecznym. Stawał się oskarżeniem rządu, przestrogą dla cesarza i jego dworu. Jako nowy sekretarz Halevy uważał, że nie może dalej występować przeciwko niejako samemu sobie i zrezygnował z dalszego pisania, czego do końca życia nie mógł odżałować. Cremieux sam dokończył "Orfeusza" i tylko on wymieniony był na afiszu. Mimo zupełnie innego charakteru i temperamentu, dobrze współpracowało mu się z Offenbachem i współpraca ta nie zakończyła się na tym pierwszym dziele. Stworzyli oni jeszcze wspólnie tak wspaniałe i urocze dzieła jak: "Fortunio", "Most westchnień" czy "La Foire St. Laurent".

Drugim co do wielkości dziełem znanym i wystawianym z ogromnym powodzeniem na całym świecie jest "Piękna Helena". Do powstania tej operetki przyczynił się również Halevy, który nie mógł odżałować swojej decyzji o przerwaniu pracy nad "Orfeuszem".
Po kilkuletnim pobycie w Wiedniu, Offenbach powrócił do Paryża. Tutaj w krótkim czasie napisał siedemnaście operetek, a wśród nich 5 najlepszych. 5 lutego 1866 pojawił się w Varietes "Sinobrody". Fabuła jego została zaczerpnięta z baśni "La Barbe Bleue" ze zbioru Ch. Perraulta.
Kolejnym dziełem, które odniosło wielki sukces było wystawione 15 października 1866 r. w Palais Royal "Życie paryskie" .
Operetka "Księżna Gerolstein" napisana została przez Offenbacha specjalnie na II Światową Wystawę organizowaną w 1867 r. przez Napoleona III. Wystawiono ją w Varietes 12 kwietnia. Tym razem za przedmiot drwin, Offenbach obrał sobie wojsko.
W 1868 r. gdy już Paryż ochłoną po ostatnim sukcesie Offenbacha, kompozytor zabrał się do pracy wraz z Meilhakiem i Halevy'm nad nową operetką - jednym z najwybitniejszych tworów tej "cudownej trójcy" - operetką "La Perichole".
Kolejne operetki Offenbacha oczywiście te które odnosiły największe sukcesy to : "Księżniczka Trebizonda", "Bandyci".
W 1869 r. ukazały się obydwie te operetki w odstępie zaledwie 5-ciu miesięcy.
"Księżniczka Trebizonda" - siedemdziesiąta druga operetka Offenbacha, ukazała się na scenie po raz pierwszy w Baden - Baden, w miesiąc po pięćdziesiątych urodzinach kompozytora; była to próba kontynuacji drogi na którą wszedł w "La Perichole", lecz jednocześnie krok w kierunku fantastycznego świata "Opowieści Hoffmana".
Zanetta, urocza córka dyrektora cyrku, Cabrida, wygrywa na loterii książęcy pałac i wraz z całą trupą wyprowadza się tam - po to jedynie, żeby wkrótce przekonać się iż to nie jest miejsce odpowiednie dla niej i otrząsnąwszy się, powrócić do swojego dawnego życia i do jarmarków. Dzięki żywemu tłu i znakomitej satyrze, ukazującej niewielkie księstwo króla Kazimierza jako cyrk, a cyrk Cabrida jako państewko, a także dzięki przyjemnej wodewilowej muzyce stała się "Księżniczka Trebiezonda" jednym z najtrwalszych sukcesów Offenbacha - sukcesem który zwłaszcza w Wiedniu, nabrał cech triumfu.

"Bandyci" natomiast to całkiem odmienny rodzaj: rzecz ostra, agresywna, gwałtowna, bezlitośnie demaskująca politykę i polityków. Młoda księżniczka Grenady, udaje się do księstwa Bragancji, gdzie ma poślubić jego władcę. Banda zbójców pod wodzą herszta Falsaccapy, grasująca w skalistej okolicy, na pograniczu obu księstw, przechwytując całą delegację, więzi ją i postanawia udać się zamiast niej na dwór Bragancji przede wszystkim po to, by zainkasować płatny właśnie dług państwowy w wysokości trzech milionów talarów. Córka Falsaccapy, obrotna Fiorella podejmuje się grać rolę księżniczki. Nikt jednak nie wie, że w kasie księstwa Bragancji nie ma nie tylko trzech milionów, ale nawet trzystu talarów: sprytny oszust, minister finansów Antonio, ukradł i przehulał wszystkie pieniądze. Profesjonalny zbójca Falsaccapa jest przerażony, nagle obraca się w gruzy cały gmach jego głęboko moralnego światopoglądu - nie ma już uczciwości na świecie!
"Zaiste wygląda na to - rozważa - iż wysokość złodziejskiego łupu znajduje się dzisiaj w bezpośredniej, ściśle określonej proporcji do stanowiska złodzieja w społeczeństwie!"
Nie jest to świat dla uczciwego oszusta. Falsaccapa postanawia wycofać się z interesów. Książe jednak poznał się tymczasem na nim i na jego godnych uwagi zdolnościach i zamiast przekazać w ręce kata, mianuje go szefem policji, który teraz, wraz z wypróbowanym Antoniem, stanowić będzie podporę księstwa.

Czymże byli wszelcy łotrzykowie w utworach Offenbacha, od dwóch ślepców poprzez Plutona i Kalchasa, Sinobrodego, Gardefeu i Buma, w porównaniu z Falsaccapą, księciem Bragancji i jego ministrem finansów. I czymże brzmi wyraźnie ostrzerzenie w satyrycznych chórach i piosenkach zbójców - są tacy jak Falsaccapa czy Antonio w porównaniu z łobuzami, którzy nami rządzą!
Wielkie rabunkowe wyprawy polityczne przypominają operetkę: "Bo kapitan nas prowadzi - nogi w wielkie buty wsadził - a te wielkie buty tupią, tupią, tupią!"
Oto Marsylianka złodziei, którą tu słyszymy, bojowa pieśń wielkich łajdaków, którzy wiedzą że: "Zwykle tak na świecie bywa - policja za późno przybywa".
Publiczność z końca lat sześćdziesiątych nie zrozumiała "Bandytów" widząc w nich jedynie zbójecką operę w stylu "Fra Diavolo".
Nie dotarło do ludzi, że "wielka trójka" wystąpiła tu jeszcze mocniej i zacieklej niż kiedykolwiek dotychczas, przeciw chciwości, zachłanności na pieniądze, żądzy władzy i korupcji, które ich otaczały. Trzech partnerów przekonało się jednak, iż walka ich jest bezcelowa. Dlatego też Offenbach z nowym wspólnikiem, którym został Victorien Sardou, ruszył do wielkiego podboju przeciw temu, którego uważał za głównego sprawcę nadchodzących nieszczęść - przeciw samemu cesarzowi.