Hrabina

Opera w trzech aktach

Muzyka: Stanisław Moniuszko

Libretto: Włodzimierz Wolski


Osoby

Hrabina - sopran

Chorąży - bas

Bronia - sopran

Panna Ewa - sopran

Kazimierz - tenor

Podczaszyc - bas-baryton

Dzidzi - tenor

Syrena I - sopran

Syrena II - sopran

Syrena III - mezzosopran

Streszczenie libretta

Akt pierwszy 

W salonach Hrabiny ma odbyć się wielki bal. Będzie to clou sezonu, "epokowe dla warszawskiej sosjety przyjęcie". Największą niespodzianką tego balu ma być przybycie do domu Hrabiny pani de Vauban, metresy księcia Poniatowskiego i niekoronowanej władczyni pałacu Pad Blachą. Wszyscy więc niecierpliwie czynią przygotowania, aby jak najefektowniej wypaść w salonach Hrabiny. O spodziewanych atrakcjach czekającej zabawy rozprawiają Podczaszyc i jego siostrzeniec, Dzidzi. Dzidzi usilnie zabiega o względy Hrabiny, a jednocześnie namawia swego stryja do ożenku z młodą Bronią, wnuczką Chorążego i daleką krewną Hrabiny, która z dalekiej wioski przybyła do Warszawy, aby w salonach stolicy nabyć wytworności i towarzyskiej ogłady. Młodą dziewczynę, przywykłą do prostego i zacisznego życia wiejskiego nie interesują salonowe konwenanse i elegancka, snobistyczna elita Warszawy. Bronię dręczy ponadto inna troska: kocha ona Kazimierza, młodego szlachcica. sąsiada ze swej okolicy. Jednakże Kazimierz zakochany jest bez pamięci w Hrabinie, która nie wiele sobie robi z gorących uczuć młodzieńca. Najważniejszą dla Hrabiny sprawą w tej chwili jest przyniesiona od krawcowej wspaniała kreacja, w której ma wystąpić na balu jako Diana. 

Akt drugi 

Przed balem odbywa się próba widowiska, które ma odbyć się w trakcie zabawy. Powoli schodzą się goście. Najszczęśliwszą osobą wydaje się być Hrabina, nie ukrywa zachwytu nad swoją wspaniałą suknią, która z pewnością stanie się sensacją wieczoru. Zebrane w salonach osoby wyraźnie przedstawiają dwa kontrastujące ze sobą światy : z jednej strony Kazimierz i Chorąży w kontuszach oraz Bronia w stroju polskiej szlachcianki, z drugiej zaś eleganckie i wystrojone salonowe towarzystwo wyraźnie hołdujące cudzoziemskiej modzie. Rozpoczyna się próba : scena baletowa przedstawia Zefira goniącego Florę, następnie panna Ewa, przyjaciółka Hrabiny, popisuje się włoską arią, z kolei wyjeżdża na rydwanie przebrany za Neptuna Podczaszyc w towarzystwie nimf, trytonów i satyrów. Dziwnym więc dysonansem wydaje się zebranym osobom prosta piosnka Broni, kontrastująca z wyszukaną i sztuczną atmosferą zabawy. Jedynie Kazimierz i Chorąży, a nawet i Podczaszyc potrafią docenić piękno i szczerość ludowej piosenki. Ale oto oczekiwana sensacja: przybywa pani de Vauban. Wszyscy śpieszą by powitać niezwykłego gościa. W tłoku i zamieszaniu Kazimierz nieostrożnie nadepnął i rozdarł suknię Hrabiny. Rozwiały się marzenia o najpiękniejszej kreacji balu. Hrabina nie potrafi ukryć swego oburzenia - w jednej chwili znika z jej twarzy udawana uprzejmość i zalotność. Kazimierz traci łaski pani domu, z czego najbardziej jest zadowolony jego rywal, Dzidzi. 

Akt trzeci 

Minęło parę lat. Akcja przenosi się do wiejskiego dworku Chorążego. Kazimierz wyruszył z legionami na wojnę. Tęskni za nim i wyczekuje go Bronia, która nieprzerwanie darzy uczuciem niefortunnego adoratora Hrabiny. A i sama Hrabina w ciągu tego czasu zrozumiała, że prawdziwa miłość Kazimierza była więcej warta niż najkosztowniejsze stroje. Dowiedziawszy się o rychłym powrocie Kazimierza zdecydowała się przyjechać w towarzystwie Dzidziego do dworku Chorążego, by tu spotkać swego rycerza i przeprosić go za wyrządzoną przykrość. W głębi serca Hrabina ma nadzieję, że uda się jej powtórnie oczarować Kazimierza. Powraca Kazimierz. Widok dworku Chorążego budzi w nim wspomnienia, cieszy się on też na spotkanie z dawno nie widzianą Bronią. Nieoczekiwanie dla siebie spotyka Hrabinę. Wita się z nią uprzejmie, ale z wyraźną rezerwą. Bronia jest wyraźnie zaniepokojona tym spotkaniem, ale sytuację szybko wyjaśnia Podczaszyc, który wreszcie zrozumiał, że różnica wieku pomiędzy nim a Bronią każe mu zrezygnować z matrymonialnych planów. Chcąc uszczęśliwić Bronię prosi Chorążego o jej rękę... w imieniu Kazimierza.. Ten z ochotą potwierdza prośbę Podczaszyca. i wszyscy radują się z tak szczęśliwego finału. Jedynie Hrabina, zawiedziona i z podrażnioną ambicją opuszcza dworek Chorążego mając przy sobie znów pełnego nadziei Dzidziego.