Straszny Dwór

Opera w czterech aktach z prologiem

Muzyka: Stanisław Moniuszko
Libretto: Jan Chęciński


Osoby

Miecznik - baryton

Hanna - sopran

Jadwiga - mezzosopran

Damazy - tenor

Stefan - tenor

Zbigniew - bas

Cześnikowa - sopran

Maciej - baryton

Skołuba - bas

Marta - sopran

Grześ - tenor

Stara niewiasta - mezzosopran

 

Streszczenie libretta

Prolog

Dwaj bracia Stefan i Zbigniew powracając do domu po zwycięskiej wyprawie wojennej, żegnają się ze swoimi towarzyszami z chorągwi pancernej ("Więc, gdy się rozstaniem...") i składają "kawalerskie śluby" - postawiają się nie żenić, aby w każdej chwili być w gotowości na wezwanie Ojczyzny ("Dobrze, dobrze, panie bracie...").

Akt pierwszy

 W posiadłości Stefana i Zbigniewa wszyscy oczekują przybycia paniczów. Po chwili zjawiają się serdecznie witani przez poddanych. Dziękują Bogu, że pozwolił im powrócić do domu i raz jeszcze ponawiają swoje śluby ("Cichy domku..."). Lecz oto przybywa ich stryjenka - Cześnikowa - która już myśli o wyswataniu ich z dwiema panienkami z zaprzyjaźnionej rodziny ("Witam was, witam was..."). Usłyszawszy zaś, że młodzieńcy wybierają się wkrótce w odwiedziny do starego przyjaciela rodziny Miecznika z Kalinowa, niepokoi się nie na żarty. Wszak Miecznik ma dwie piękne córki i plany matrymonialne Cześnikowej mogą wziąć w łeb. Usiłuje więc odwieść ich od tego zamiaru mówiąc, że dwór w Kalinowie jest przeklęty ("Wśród szumu lasów..."). Młodzi kawalerowie jednak ze śmiechem przyjmują jej słowa i nie bacząc na przestrogi wyruszają w drogę.

Akt drugi

Wigilia Nowego Roku - Dwór Miecznika w Kalinowie. Dziewczęta, wśród nich także Hanna i Jadwiga - córki Miecznika, zajmują się haftowaniem kobierca ("Spod igiełek kwiaty rosną..."). Nagle Jadwiga przypomina wszystkim, że dzisiaj jest wieczór tradycyjnego wróżenia z wosku.  We dworze odbywają się przygotowania do wróżb, zaś Jadwiga opisując wróżby marzy, aby ukazał się jej przyszły mąż ("Biegnie słuchać w lasy, knieje..."). Pojawia się Hanna, a tuż za nią starający się o jej przychylność totumfacki Miecznika  - Damazy, niosąc naczynie z woskiem. Rozpoczynają się wróżby ("Już ogień płonie..."). Damazy ma nadzieję, że może wosk pokaże jego frak, lub perukę, lecz oczom zebranych ukazuje się i dla Hanny i dla Jadwigi zbroja i szyszak z przyłbicą. Miecznik, który przygląda się tym wróżbom jest niezwykle zadowolony, gdyż od dawna pragnie dla swych córek za mężów prawdziwych patriotów, nie zaś wyfraczonych paniczyków w rodzaju Damazego, o czym nie omieszka mu przy tej okazji przypomnieć ("Kto z mych dziewek serce której..."). Zabawę przerywa przybycie Cześnikowej, która uprzedza przyjazd bratanków, oczerniając ich przy tej okazji, że są trwożliwi i zniewieściali. W tym momencie wracają myśliwi z polowania na czele ze Skołubą - klucznikiem Miecznika. Myśliwi drwią ze Skołuby, że ustrzelony dzik nie jest jego trofeum, gdyż celny strzał należał do kogoś, kto właśnie jechał drogą w stronę Kalinowa. Okazuje się że byli to właśnie Stefan i Zbigniew, zaś celny strzał był dziełem ich sługi Macieja. Pojawiają się oni teraz na progu serdecznie witani przez Miecznika ("O, drodzy goście..."). Skołuba zauważa Macieja i spór o dzika rozbrzmiewa od nowa. Skołuba chce się odegrać na Macieju, zaś Damazy pragnie oddalić potencjalnych rywali. W tej atmosferze Miecznik zaprasza wszystkich do stołu.

Akt trzeci

Gościom przygotowano nocleg w wieży zamkowej. Przed nimi pojawiają się Hanna i Jadwiga, które ukrywają się za portretami swoich prababek. Chcą spłatać figla młodym kawalerom, aby przekonać się, czy rzeczywiście są oni tak trwożliwi, jak to opisała im Cześnikowa. Pojawia się również Damazy, który chowa się w starym zegarze. I on ma ochotę nastraszyć paniczów, aby nie stanowili zagrożenia dla jego planów małżeńskich. Pojawia się także Skołuba, który niezwykle sugestywnie opisuje Maciejowi, że w tym zamku straszy, chcąc się w ten sposób odegrać za porażkę na polowaniu ("Ten zegar stary..."). Zastraszony Maciej opowiada o wszystkim Zbigniewowi i Stefanowi, który odstępuje Maciejowi swoją komnatę, a sam zostaje w narożnej komnacie z zegarem i portretami prababek. Cisza panująca w wieży i wrażenia minionego dnia napawają go błogim uniesieniem. Do głosu dochodzi uczucie jakim darzy Hannę ("Cisza dokoła..."). Stan ten potęguje jeszcze dźwięk kuranta dochodzący z zegara i budzący wspomnienia młodości. Także Zbigniew nie może zasnąć i przychodzi do brata, aby podzielić się z nim rodzącym się uczuciem do Jadwigi ("Gdym przy wieczerzy..."). Świadkami tych wyznań są ukryte za obrazami Hanna i Jadwiga. Nagle obie panny uciekają, zaś bracia słysząc jakiś ruch postanawiają odnaleźć jego przyczynę. Wybiegają z komnaty zostawiając na straży Macieja. W tym czasie Damazy postanawia wymknąć się po cichu z komnaty. Natyka się jednak na Macieja, który natychmiast daje znać o tym fakcie paniczom. Stefan i Zbigniew przekonani, że Damazy chciał z nich zadrwić żądają od niego wyjaśnień. Aby ocalić swoją skórę Damazy opowiada, że właśnie poznał prawdziwą historię Strasznego Dworu - na którym ciążą krew i cierpienie ludzkie. Słysząc to bracia nie tylko nie karzą Damazego, lecz sami postanawiają opuścić rankiem dwór.

Akt czwarty

Pomimo nadchodzącego świtu Hanna nie może zasnąć. Jest pod urokiem Stefana i dziwi się jak mógł on złożyć kawalerskie śluby. Czyżby nie wierzył w patriotyzm polskich kobiet? ("Do grobu trwać w bezżennym stanie...") Pojawia się Damazy, który ośmiesza przed nią Stefana, mówiąc, że chce on wyjechać, gdyż przestraszył się nocnych zjaw. Hanna nie wierząc tym słowom ucieka do swojej komnaty. Stefan i Zbigniew oznajmiają o swym zamiarze wyjazdu, lecz odmawiają podania przyczyny. Zirytowany Miecznik zaczyna podejrzewać ich o tchórzostwo, lecz słysząc to Maciej opowiada o wszystkim, co usłyszeli w nocy od Damazego. Miecznik na te słowa postanawia wyjaśnić całą sprawę, lecz przeszkadza mu w tym nadjeżdżający z hałasem kulig, w którym odnajduje się też przebrany Damazy. Pytany surowo przez Miecznika, dlaczego ośmielił się rzucić kalumnię na jego dom, wykrętnie odpowiada, że ze względu na miłość do jednej z córek Miecznika. W tym momencie jednak Stefan i Zbigniew nie pozwalają mu dokończyć i oświadczają Miecznikowi, że proszą go o rękę Hanny i Jadwigi. Miecznik zadowolony z takiego obrotu sprawy błogosławi młodym parom opowiadając jednocześnie prawdziwą historię "Strasznego Dworu", który został tak nazwany przez zazdrosne matki panien z sąsiednich okolic, kiedy dziad Miecznika miał dziewięć córek tak pięknych, że każdy młodzieniec przybywający do Kalinowa prosił o rękę jednej z nich. I jak się okazuje dwór w Kalinowie nadal jest "Straszny", czego dowodem są dwie młode pary.

 

Pełny tekst libretta (plik 82 kB)
Dyskografia
Inne informacje