Z Izabella Kobus-Salkin rozmawia Irena Horba

Czy masz swoich ulubionych artystów, których lubisz słuchać?


Mam kilku, zarówno instrumentalistów i śpiewaków, należą do nich Mirella Freni, Maria Callas 
i również jej rywalka Renata Tebaldi, z mezzosopranów Marylin Horne, Kathleen Ferrier oraz nasz polski kontralt Ewa Podleś. Wśród męskich głosów wymieniłabym Pavarottiego, Domingo, Carrerasa, a z Polaków Ładysza, Hiolskiego, z pianistów Garricka Ohlssona, Artura Rubinsteina. Cenię także bardzo wiolonczelistę Mścisława Roztropowicza i skrzypka Wadima Brodskiego.

Jaka jest Twoja recepta na tremę?


Tremę przezwyciężam mobilizacją, myślą o tym, że nie mogę zawieść publiczności oraz solidnym przygotowaniem do występu . Mój ukochany dyrygent Henryk Czyż mawiał: “Trema jest zemstą podświadomości za nieprzygotowany utwór“.


Kto zainspirował Cię, by wybrać zawód śpiewaczki operowej?


W domu rodzinnym mama Maria-Stefania, która śpiewała bardzo pięknie, zwracając swoim głosem powszechna uwagę, słuchając mnie stwierdziła, że nie mam w ogóle głosu, ze ‘piszczę’ bardzo cichutko. Wygląda wiec na to, że zaczęłam śpiewać mamie na złość. W szkole muzycznej pobierałam lekcje fortepianu ale podsłuchiwałam i zazdrościłam innym, którzy uczęszczali na lekcje śpiewu. Na wydziale wychowania muzycznego obowiązkowym przedmiotem była emisja głosu i stamtąd moja pierwsza nauczycielka, Julia Gorzechowska, skierowała mnie na śpiew solowy. I tak to się zaczęło . Po roku byłam już na studiach na wydziale wokalnym. 

Jakie są Twoje ulubione role?


Do moich najulubieńszych ról należy rola kobiety z krwi i kości, jaką jest Carmen. Serce dyktuje jej sposób postępowania i nic jej nie powstrzyma, by pójść za ukochanym. W przeciwieństwie do niej Amneris z Aidy ma wszystko – sławę, bogactwo – jest w końcu córką Faraona, ale nie może zdobyć ukochanego mężczyzny, z którym daje się zamurować żywcem jej rywalka Aida. Z kolei Azucena, Cyganka w Trubadurze żyje z myślą, że swoje własne dziecko spaliła na stosie, a syn, którego wychowywała jest synem wroga. Ulrika z Balu maskowego to następna Cyganka, silna i władcza kobieta. Z tego opisu wynika, ze zarówno szczęśliwe jak i nieszczęśliwe kobiety są mi bliskie. Bo taka jest moja natura.


Którzy kompozytorzy wywarli na Ciebie największy wpływ?


Jest ich wielu i ich wpływ na mnie zależał od etapu mojego życia. Na początku mojej kariery podobały mi się proste i ładne melodie . Stopniowo przeszłam przez Lehara, Kalmana, potem Mozarta, Rossiniego, Verdiego, Pucciniego, Wagnera, teraz uwielbiam Bacha.


Obecnie prowadzisz trzy chóry, uczysz w New York Conservatory of Music , dodatkowo udzielasz prywatnych lekcji śpiewu. Jak w tym wszystkim znajdujesz czas na doskonalenie samej siebie?

 

Zawsze odbywa się to kosztem czegoś: nieugotowanego obiadu, nieodebranych e-maili, nieprzespanych nocy; na pewno cierpi na tym mój towarzysz życia. Przyjemność, jaką sprawia mi kontakt z muzyką, współpraca z ciekawymi artystami, dyrygentami, akompaniatorami czy innymi instrumentalistami w pracy nad przygotowaniem koncertów nie da się z niczym porównać i jest niezwykle inspirująca. Także niezmiernie ważne dla mnie jest czytanie, oglądanie wystaw , bywanie na koncertach, kontakty z ludźmi, którzy maja cos ciekawego do przekazania. Staram się chwytać wszystko pełnymi garściami i często przypłacam to zmęczeniem.

 

Czy czujesz się szczęśliwa w tym co robisz?


Tak, czuje się bardzo szczęśliwa. Muzyka jest mi potrzebna jak powietrze, woda i chleb, aby żyć. Niejednokrotnie wybawiała mnie z opresji życiowych i wielkich stresów. Mogę wszystkich zapewnić, ze bardzo uspokaja w czasie prowadzenia samochodu, jednym słowem, jak mawiał Waldorff, łagodzi obyczaje .

Twoja lista koncertów w USA jest długa i różnorodna : 12 w Bostonie , kilka w Konsulacie Generalnym Polski w Nowym Jorku i ponad 30 w innych znakomitych salach koncertowych . Które z nich wspominasz najmilej?


Mam dużo dobrych wspomnień, ale najmilej wspominam koncerty w Carnegie Hall, Weill Recital Hall i w kościele Sw. Bartolomeusza, przede wszystkim ze względu na to, że są to liczące sie w świecie miejsca o znakomitej akustyce, a także dlatego, ze przychodzą tam ludzie, którzy maja potrzebę słuchania muzyki i doceniają prawdziwe piękno sztuki .


W jakich krajach i miastach czułaś się najlepiej podróżując z koncertami?


Wszędzie tam, gdzie publiczność potrafi docenić kunszt śpiewaczy i gdzie ludzie kochają muzykę: w Czechosłowacji, Austrii, Rosji, w Niemczech, a także w Polsce, bo w tych krajach spotykałam się z wyrobiona publicznością.

Teraz może trochę zabawnych wspomnień…


Kiedyś w Teatrze Wielkim w Łodzi zaszła konieczność zastąpienia innej solistki operowej w Aidzie Verdiego, w partii Amneris. Byłam właśnie w domu, kiedy odebrałam telefon, ze natychmiast muszę się stawić w operze. Przyjechano po mnie samochodem, na przygotowanie miałam zaledwie 15 minut podczas kiedy zazwyczaj zajmuje mi to co najmniej 1.5 do 2 godzin. Musiało mi to wystarczyć na założenie kostiumu, charakteryzację i rozśpiewanie, ale szczęśliwie wszystko wypadło znakomicie. Ta historia wskazuje jak wielka musi być dyspozycyjność śpiewaka operowego. Zabawna historia przytrafiła mi się w Teatrze Wielkim w Łodzi podczas przedstawienia Strasznego dworu S. Moniuszki. W III akcie, kiedy Hanna i Jadwiga postanawiają ukryć się (zgodnie z treścią opery) za portretami prababek, ja już byłam na swoim miejscu i śpiewając swoja odzywkę niecierpliwie wyczekiwałam pojawienia się mojej koleżanki, która tuz po mnie miała zaśpiewać swoja, Ponieważ długo się nie zjawiała, zaśpiewałam za nią również, a w momencie, kiedy nadszedł czas na nasz duet, szczęśliwie dotarła na scenę i wszystko skończyło się pomyślnie. Jeszcze jedno zabawne wydarzenie miało miejsce również w Strasznym dworze, kiedy Miecznik, który w swojej arii powinien był zaśpiewać Bóg mu dał aż siedem cór, zaśpiewał Bóg mu dał aż tysiąc żon. Doprawdy, trudno było powstrzymać się od śmiechu i wszyscy począwszy od dyrygenta poprzez cały zespól na scenie i w orkiestronie umieraliśmy ze śmiechu.


Dziękuję za rozmowę, życzę dużo dalszych sukcesów i pomyślności .


Opracowanie : Irena Horba